środa, 17 września 2014

Rozdział 10

Stoję przed lustrem w długiej, śnieżnobiałej sukni bez ramion. Przez brzuch idzie zygzak odsłaniający moją skórę.
Już praktycznie kończę przygotowania. Musze zrobić jedynie makijaż. Jednocześnie czytam Romeo i Julia, gdyż mamy się przygotować do recytowania wybranej sceny. Mimo, że to dopiero za dwa tygodnie, wole zacząć zapamiętywać.
Schodzę na dół i orientuje się, że taty już nie ma.
Jednak widzę Rileya w garniturze, siedzącego przy stole. Bawi się kluczykami. Staję przy nim, a on podnosi na mnie spojrzenie niebieskich oczu.
– Gotowa?
– Gotowa.
Podnosi się i do mnie uśmiecha. Odwzajemniam to. Wiem, że tam będzie Harry, ale będą też ludzie.
Nie ma szans zrobić nic przy innych. Jedziemy w ciszy. Na miejscu mężczyzna pomaga mi wysiąść.
Po czym wsiada do samochodu i odjeżdża. Wzdycham patrząc w ugwieżdżone niebo. Jakie piękne... Ruszam do obrotowych drzwi firmy. Słyszę spokojną muzykę graną na żywo i gwar rozmów. W moim kierunku idzie Harry w garniturze. Prezentuje się idealnie, to muszę przyznać. W rękach trzyma dwa kieliszki szampana.
Idzie do mnie. Jestem tego pewna. Przełykam ślinę i biorę głęboki oddech.
– Witaj - mówi zachrypniętym głosem. - Wyglądasz olśniewająco, ale nie podoba mi się to ze każdy będzie cię podziwiał. - podaje mi kieliszek, a później przyciąga do siebie silnym ramieniem. Czuję jego oddech na szyi, gdy zanurza nos w moich włosach. Składa pocałunek na moim obojczyku.
Robię krok w tył.
– Wypada mi się przywitać - pierwszy raz mi do tego śpieszno.
– Tak? To chodź - prowadzi mnie na salę.
– Trafię.
– Chcesz coś jeszcze zakwestionować?
– Odległość między nami - przyspieszam i sama wchodzę między ludzi.
Rozglądam się za tatą. To przy nim będę czuła się dziś bezpieczniej. Rozmawia z jakąś długonogą brunetką. Dziewczyna może mieć góra 24 lata.
- Tylko nie to.. - podchodzę do nich.
Mężczyzna uśmiecha się do niej, a po chwili przenosi wzrok na mnie. Dziewczyna ubrana jest w długą, czerwoną suknię. Wygląda bardzo ładnie, lecz ja czuję ukucie w okolicach serca. Zawsze tata zwracał tylko na mnie uwagę. Może to zazdrość.
- Witaj kochanie. Ślicznie wyglądasz. Antonietta poznaj Emilię.
- Cześć. Nie chodzimy przypadkiem do jednej szkoły?
- Chyba nie - uśmiecha się do mnie zniesmaczona. - Skończyłam juz szkołę. Studiuję.
- Przeszkodziłam wam?
Tata kręci głową. Widać, że mu się podoba. Bardzo dawno nikogo nie miał. Albo o tym nie wiedziałam.
- Za chwilę Harry zabierze cię na pokaz na wodzie. Wszyscy goście tam pójdą.
- Mogę pójść z tobą.
- Poświęcę dziś więcej czasu Ems - całuje mój policzek i prowadzi gdzieś dziewczynę. Zostaję sama pośród ludzi, których nawet nie znam.
Naprawdę już zmuszona, podchodzę do pana Brooksa. Zawsze mnie zaczepia. Jest nieznośny no ale...Nie mam wyjścia. Wolę porozmawiać z nim, niż stać skrępowana ze Stylesem. Rozglądam się, aby go odnaleźć ale nie zauważam. Może to dobrze. Gdzieś wyszedł? Oby tak.
- Jak tam młoda damo?
- Miły wieczór. Wybiera się pan na pokaz na wodzie?
- Tak. Wraz z moją żoną - uśmiecha się dumnie. - O, pan Styles. Dzień dobry chłopcze - rozumiem, że mój cień jest za mną. Łapie moja rękę.
Zabieram ją szybko niby i przekładam do niej złotą kopertówkę.
- Dobry wieczór. Pan wybaczy, ale muszę porozmawiać z dziewczyną - mówi z uśmiechem i obejmuje mnie w talii, prowadząc do ogrodu. - Słuchamy Tonnie. Ważna reguła.
- Nie nazywaj mnie swoją dziewczyną.
- Jesteś moja i zacznij się przyzwyczajać - jeździ palcami po skórze, która jest odkryta przez sukienkę.
- Zostaw - odsuwam się. - To nie dla ciebie.
- Dla mnie. Tylko dla mnie - odwraca moje ciało w swoją stronę i odgarnia kosmyki włosów z czoła. - Poznasz mnie. Ja ciebie.
- Mam gdzieś poznawanie ciebie. - szepcze sama nie wiem czemu.
- A ja to co sobie myślisz. Zacznij w końcu to rozumieć. Zdenerwujesz mnie? Zostaniesz ukarana - mówi do mojego ucha, przygryzając jego płatek.
- Pokaz..
- Tak, za chwilę kochanie.
- Chodźmy już - nienawidzę być z nim sam na sam.
Czuję się niepewnie i wiem, że jakbym tego nie chciała to ma kontrolę.
- Zaraz się zacznie - udaje mi się wyswobodzić.
- Chodź, nie odstawiaj przedstawień - łapie moją dłoń i prowadzi żwirową drogą na biały mostek jeziora, które tata ma za swoją firmą.
Rzeczywiście piętnaście minut później zaczyna się przedstawienie.
To bardzo ładne. Najpierw na jezioro wypływają malutkie łódeczki a potem fajerwerki z nich wystrzelają w niebo. To idealny pokaz. Ktoś świetnie go zaprojektował. Wszyscy biją brawo. Mój ojciec wznosi toast i goście wracają do zabawy, jeśli tak to można nazwać.
My zostajemy na tym mostku. Patrzę w wodę. Kurczowo trzymam się barierki. Harry staje za mną i kładzie ręce na moje biodra. Wbijam wzrok w spokojne fale na jeziorze. Spokojnie. Będzie tak stał, to wszystko. Nie odzywaj się to go nie zdenerwujesz. Powtarzam w myślach uspokajające mantry.
Dziwię się, że mojemu tacie nie przeszkadza to, że taki mężczyzna się obok mnie kręci. I jestem pewna, że wie więcej niż ja. Chyba on się go nie boi. Przecież ma kontakty i... Z łatwością mógłby się go pozbyć.
Czuję ciepły miętowy oddech na karku. Po chwili usta dotykają szyi i zasysają skórę.
- Co najbardziej lubisz robić? Widziałem, że masz wiele książek - pyta chuchając na naznaczone miejsce.
- Nie rób tak - ignoruje jego pytanie. Nie odwracam się. Tak, lepiej tego nie robić.
- Moja - mruczy. - Nie traktuj mnie tak chłodno. Nie jestem wygórowanym biznesmenem, tylko chłopakiem chcący szczęścia. A ty mi je dasz. Będziesz moją królewną.
- Mówisz jakby to co robisz było czymś normalnym...- szepczę cicho.
- Bo jest. Przestań się stawiać. Nie zrobię ci krzywdy - opiera podbródek o moje ramię i tracą nosem mój policzek.
- Cały czas mi grozisz. - odwracam głowę w przeciwną stronę.
- Nie. Uprzedzam cię. Mam trudny charakter i to wiem.
- Nie..
Nie odpowiada. Masuje rękoma moje biodra. Po raz pierwszy jestem z mężczyzną tak blisko.
I to musi być akurat on? Ten, który mnie przeraża. Koszmar koszmarów.
Ten, którego się boję. Wzdycham cicho.
- Wrócę do środka..
- Nie. Wrócisz do domu. Chodź - bierze mnie za rękę i prowadzi do wyjścia. Riley pali papierosa siedząc na ławce.
Podchodzimy do niego.
- Odwieź ją bezpiecznie do domu - mówi brunet.
- Nie powiedziałam, że chce wracać. Muszę coś jeszcze zrobić.
Widzę jak wypuszcza powietrze usta. Odwraca mnie w stronę budynku.
- Idę tam z tobą, potem jedziesz do domu.
Kiwam głową. Perspektywa powrotu mi odpowiada.
Ponownie wracamy do środka. Niektórzy zaczynają tańczyć. Rozglądam się nie zwracając uwagi na eleganckich gości. Widzę jak winda zamyka się, a w szczelinie zauważam marynarkę taty, który napiera na ciało Emilii. Słyszę obok siebie rozbawione prychniecie.
- A ja chciałam ją przeprosić.. - mówię do siebie zła.
- O co się wściekasz maleńka? Spotykają się od dwóch tygodni.
- Leci na jego kasę. Mógłby znaleźć sobie kogoś prawdziwie.. jak mamę..
- Nie znałaś swojej mamy - zaznacza. - Poza tym tego nie wiesz. To się okaże. Chodź, wracamy.
- Nie mów o mojej mamie. Nie masz prawa – wymijam go.
- Stwierdziłem tylko fakty - idzie za mną. Wychodzimy na świeże powietrze. - Przykro mi. Nie umiem postawić się w twojej sytuacji.
- Jedzmy, proszę.. - mówię do mężczyzny przy aucie.
Riley wsiada do środka, a Harry otwiera mi drzwi i pomaga wsiąść nie niszcząc sukni.
- Dobranoc księżniczko - mówi i zamyka drzwi.
Gdy pierwszy raz używa tego określenia wprost moje serce trzepocze szybciej przez moment.
Samochód rusza, a ja odwracam głowę. Widzę jak stoi na ulicy z rękoma w kieszeni, a jego osobę oświetla światło latarni. Wracam wzrokiem przed siebie i zamykam oczy.
Riley włącza radio. Z głośników wydobywa się głos Justina Timberlake'a. Lubię jego piosenki. Może nie jestem wielkim fanem muzyki, ale tego wokalistę cenię.
- Harry, jest zimny od zewnątrz - mówi Riley zaskakując mnie.
- Zauważyłam..
- Jeśli się go obawiasz to dobrze. Ale z nim być lepiej w dobrych stosunkach. Dobry chłopak.
- O czym ty mówisz? Znasz go? - siadam prosto, patrząc na niego.
Co on wie? Co może ukrywać?
- Przyjaźni się z twoim tatą. Czasem rozmawiamy. Tyle - skręca w naszą ulicę.
- Więc dlaczego mówisz takie rzeczy? Wszyscy jesteście zagadką. Nikt nic mi nie mówi. Skocze przez was z mostu. Zobaczysz.
- Przestań mała. Nie pozwoliłbym, aby ciężko skrzywdził. Jestem za ciebie odpowiedzialny - zapewnia mnie. Parkuje w garażu i wysiada. Pomaga mi opuścić auto. Patrzy na mnie troskliwym wzrokiem. - Idź spać Tony. Kolejny dzień będzie lepszy niż poprzedni.
- Dobranoc.
- Dobranoc - otwiera drzwi od domu.
Idę do siebie. Biorę szybki prysznic i zakładam krótki, satynowy szlafrok. Siadam na łóżku. Tessa zmieniła pościel. Przejeżdżam ręką po niebieskiej kołdrze. Zaczynam rozczesywać włosy. Nie wiem czy będę umiała zakryć malinkę. Jest dosyć duża, a jej kolor rzuca się w oczy. Mój telefon na szafce zaczyna wibrować. Zdziwiona biorę go do ręki. Dostaję wiadomość od Ashton'a.
" Słodkich snów"

Uśmiecham się pod nosem i odpisuje. 
"Kolorowych Ash "

~~~~~~~*~~~~~~~~~~~
MAM BILETY NA EDA *_* Tata powiedział, że nie kupił i jak się popłakałam
TO POWIEDZIAŁ, ŻE JEDNAK TAK. Yey.
A mam blisko, bo to Wawa więc nie ma problemu.
Akcja powoli się rozkręca. Opowiadanie ma 40 rozdziałów i epilog :)
Proszę! Komentujemy słoneczka xx

23 komentarze:

  1. Słodkie *.* next!

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju kocham *-* mam nadzieje ze tony suybciutko bedzie mila dla harrego i jakos to sie ulozy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niewiem co mogę jeszcze pisać poza tym,że każdym rozdziałem jestem na maksa zachwycona i czekam z niecierpliwością na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu zadroszcze ci wszystkiego biletów, talentu i talentu <3 Uwielbiam twoje opowiadanie i jezuu też chce pojechać na Eda :( ale mieszkam w Poznaniu i nie ma biletów :(( Rozdział jest genialny a Harry. .. whow xdd

    http://forgiveniallhoran.blogspot.com/ <---- jak masz ochote to wpadnij :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja je ja też jadę

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział:**

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział ~ upsmyhoran

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie ten blogi i wgl, ale przez niego olewasz inne -.- a zwłaszcza insomnie -.-

    OdpowiedzUsuń
  9. CCUUDDNNYY , czekam na następny , buźka

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały, czekam na nexta :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham .normalnie kochaaaaam !!!<3

    OdpowiedzUsuń
  12. omg . Poszczęściło ci się dziewczyno . Też bym chciała.
    Cudowny rozdział . Przeraża mnie to że on jest taki tajemniczy

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde, kurde, co z tego wyniknie! Harry jest dupkiem i chujem, ale jest słodki. Niech Antonietta się tak łatwo nie da.

    Ja o 10 w środe postawiłam cały dom do góry nogami. Wydzwaniałam do taty po 15 razy, a on gadac nie mogl bo siedzial w pracy. Ale wkoncu kupił! Popłakałam się ze szczęścia.

    Jest możliwość żebyś informowała na tt o nowych rozdziałach?

    Jakby co to pisze z anonima bo tu konta nie mam, mój tt:
    (@hiilovechicken)

    Życzę weny i powodzenia, jesteś wspaniała kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Poprzednich nie komentowalam bo chcialam przeczytac dalej. Ale rozdzialy sa swietne i juz nie moge sie doczekac co bedzie dalej!!! Dziekuje bardzo za link kochanie ♥ @klaudia_0304

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział i świetny blog. życzę weny i czekam na next :D
    http://www.wattpad.com/story/23569004-i%27m-sorry-i%27m-not-perfect
    @angelsaveall

    OdpowiedzUsuń